Nie jest łatwo mówić o sobie. Do tego potrzeba
odwagi i dystansu, a mi często tego brak, trzeba znać swoją wartość, a ja ponoć
swoją zaniżam. Trzeba lubić siebie, a bywają chwile, gdy siebie nie znoszę. Dobrze
byłoby być także w tym wszystkim obiektywnym, a ja bywam subiektywna. Jednak
postanowiłam, że zbiorę się w sobie, stanę obok i spojrzę na siebie z
dystansem, starając się być obiektywna…
Mam na imię Paulina. Chodzę po tym świecie już 23
wiosny. Jestem żoną i mamą. Realizuję się zawodowo, w pracy, która jest
równocześnie moją pasją. Studiuję. Wiele już osiągnęłam, ale znacznie więcej
jeszcze przede mną. To, jaka jestem, zawdzięczam swojej przeszłości – czasami trudnej,
innym razem bolesnej, a jeszcze innym szczęśliwej. Wszystko, co mam w chwili
obecnej zawdzięczam temu, co było, tym wszystkim chwilom, momentom, zdarzeniom,
których zazwyczaj się nie docenia, na które nie zwraca się uwagi. A one są i
budują mnie, kształtują moją osobowość.