Wielu uważa, że Domowa Dyscyplina to taki
niepisany kontrakt między dwojgiem ludzi, na mocy którego mężczyzna opiekuje
się kobietą, kocha ją i się o nią troszczy. Kobieta zaś wyraża na to zgodę i
tym samym deklaruje posłuszeństwo i uległość mężowi. Ja widzę to nieco inaczej.
Nie nazwałabym relacji między dwojgiem ludzi „kontraktem”, bo kojarzy mi się on
raczej z pracą, niż z życiem codziennym. Dla mnie związek DD to wybór. Zarówno
mężczyzny, jak i kobiety. A może przede wszystkim kobiety.
Oczywiście dobrze, gdy to mężczyzna stanie na
wysokości zadania i swoją postawą pokaże kobiecie, że jest dla niego ważna i że
chce się nią opiekować, troszczyć się i kochać, jednak zawsze powinien poczekać
na przyzwolenie kobiety. Nie na „tak, kochanie, stwórzmy związek oparty na DD”,
a na jej gesty to potwierdzające. To wszystko nie wymaga słów. Nie potrzeba wypowiadać
ani jednego zdania. Ciało mówi samo za siebie.
Kiedy mamy już przyzwolenie obu stron, pozostaje nam
zastanowić się nad wartościami, jakie towarzyszą temu związkowi. Niewątpliwie
są to miłość, zaufanie, wzajemny szacunek, oddanie, czy uczciwość – rzeczy tak
ważne, że ciężko sobie wyobrazić bez nich jakikolwiek związek, co dopiero ten,
który wymaga nieustającej pracy nad sobą, obojga partnerów.
Żyjąc w tej relacji kobieta i mężczyzna rozwijają
się, poznają swoje możliwości, odkrywają pasje, kobiety często dopiero wtedy
uczą się wypowiadać na głos swoje potrzeby. Czasem mam wrażenie, że nasza
kultura wymaga od dziewczynek, a potem od kobiet bycia cierpiętnicą, która się
na wszystko godzi, chowając swoje pragnienia najgłębiej, jak się tylko da. Sama
taka bywam, dlatego doskonale znam uczucie zniewolenie, które temu towarzyszy.
Związek DD daje kobiecie więcej swobody i pozwala na bycie naturalną. Podobną
swobodę daje również mężczyźnie.
Jest to moim zdaniem najbardziej naturalny i
ponadczasowy związek, bowiem wartości towarzyszące mu od lat, nie zmieniają
się, a nawet z roku na rok uszlachetniają. I tak wierność, lojalność i
przywiązanie stają się powoli wartościami niezwykle cennymi i poszukiwanymi,
niczym najstarsza butelka wina.
Wybór między chłopcem, a mężczyzną... - Nie powiedziałbym. Chyba nie chciałabyś mieć nad sobą zawsze poważnego "klawisza", czy też "tresera". Fajnie gdyby ten mężczyzna, odpowiedzialny, stanowczy, troskliwy raz na jakiś czas przywdział te spodenki i zaczął łaskotać z powodu obrażonej miny wybranki, a nie od razu przez kolano przekładał - nie sądzisz?
OdpowiedzUsuńNależy też zaznaczyć, że do takiego związku jaki staracie się... jakby to nazwać? o już wiem - opisać. Do takiego związku jaki opisujecie nie nadaje się każdy mężczyzna, to są cechy z którymi się albo rodzimy, albo wyrabiamy je w dzieciństwie, albo raczej życie w nas wymusza by te cechy w sobie urodzić i je wychować, umieć też nad tymi cechami zapanować. Ja np uważam, że mężczyzna powinien potrafić być surowy, bo to lepiej działa na kobiety i na dzieciaki w razie potrzeby... jednak powinien mieć tą surowość na tyle wychowaną by była gdy on po nią sięgnie, a nie go prześladowała latami.
Oczywiście lepiej jak to mężczyzna podejmuje decyzje, on je zatwierdza, dba o byt, ale... no właśnie jest ale. Jaki mężczyzna tak zrobi? Jaki się do tego nadaje? Nie powinienem posługiwać się statystykami wziętymi z mojej głowy, ale sądzę, że z tych chłopaków co teraz mają po 18-25 lat może jeden na stu będzie dla kobiety oparciem, a nie ciężarem. I takiemu ciężarowi nie powinno się dawać podejmować decyzji nawet o tym o której ma wstać jak na 8 idzie do pracy, bo jak go taka kobietka nie obudzi to ten frajer zaśpi, albo nie zdąży.
Lepiej gdy mężczyzna tak czyni (dba o byt, zatwierdza decyzje), bo mężczyźni mniej kierują się emocjami i chwilą niżeli kobiety. Jednak w przypadku leserów i frajerków a nie mężczyzn to lepiej jak kobieta nawet w skrajnych emocjach podejmuje decyzje, niżeli taki nieodpowiedzialny facet.
UsuńPewnie, ze czasem wolałabym, by facet włożył chłopięce spodenki i pobiegał po ulicy, ale... CZASEM, a nie non stop.
OdpowiedzUsuńWiadomo, że nie każdy mężczyzna nadaje się do związku DD. Ale tak jest ze wszystkim - nie każdy nadaje się, by być pływakiem, nie każdy może być baletnicą, nie każdy umie piec ciasto. Takie jest życie.
Tylko cechy jakie ma mężczyzna DD powinien posiadać każdy mężczyzna, a przynajmniej większość. Dziś są to jednak wybiórcze jednostki, co jest winą tego jaki wzorzec mężczyzny utrzymuje się jako "akceptowalny".
UsuńCo się jednak tyczy DD... ja przejrzałem przed chwilą kilka forów, wypowiedzi, itd, uważam, że niektórzy przesadzają i kompletnie się do tej roli nie nadają. Wiele anglojęzycznych blogów też przesadza.
Według mnie DD to coś co panowało kiedyś w domach, nawet zamkach, tylko bez traktowania kobiety jako karty przetargowej (kiedyś kobieta była niewolna całkowicie). Jednak jeśli dawała mężczyźnie mocno w kość ten wyciągał konsekwencje i kazał nie jeździć konno, a siedzieć w domu w bujanym fotelu i uczyć się haftować. Gdzieś tam popieram stanowczość tamtego mężczyzny, jeśli kobieta uprawiała niebezpieczną jazdę konną, bo chciała poczuć adrenalinę. Popieram, że jeśli go nie posłuchała to dostała przez tyłek, bo widocznie potrzebowała porządnego argumentu, by wysłuchać innych argumentów. Jednak nie popieram czegoś takiego jak za głupie niewinne spóźnienie jest: "rozbierz się, połóż się, teraz zostaniesz ukarana" - to wzbudza w kobiecie tylko strach, a wystarczyło powiedzieć co się myśli: "pół godziny spóźnienia to stanowczo za dużo" dać klapsa by poczuła, ale się nie znęcać i dodać "piętnaście bym zniósł, ale tyle... wybacz nie na moje nerwy". Nie trzeba być zawsze wybitnie surowym, stanowczym i wzbudzającym strach czy wpędzającym w poczucie winy kobietę, by ta zrozumiała co ma poprawić.
zastanawia mnie tylko dlaczego podano tutaj tylko przykład kobiety uległej a mężczyzny dominującego, bo często jest tak, ze jest na odwrót.
OdpowiedzUsuńBo w drugą stronę jest według mnie nienormalnie. Związek, to kobieta i mężczyzna i to on jest głową rodziny. Tak powinno być, innego nie toleruje.
UsuńBo to moja i Samira wizja związku DD. Mężczyzna jest głową rodziny. Kobieta go dopełnia. Są jak dwie połówki jabłka, mężczyzna ta z ogonkiem, kobieta bez.
UsuńMnie tez to zastanawia, ja naprzyklad nie toleruje zwiazku w ktorym mezczyzna dominuje, dla mnie to nie normalne z wielu powodow ale ich nie wymienie. Albo jestesmy na rownym poziomie (co wole), albo ja jestem wyzej, innej opcji nie widze.
UsuńWszystkim nie dogodzimy. Przedstawiamy naszą wizję związku DD, która nie jest ani idealna, ani jedynie słuszna. Każdy może sobie "wziąć" to, co uzna za stosowne z naszych postów, nikt nikogo do niczego nie zmusza, nic nie narzuca. To nie jest Vademecum, Encyklopedia, czy Poradnik. To nasze przemyślenia, odczucia, wizje, poglądy.
UsuńAle kobieta i mężczyzna są na równym poziomie, powiedziałbym, że to nawet kobieta jest w związku DD ważniejsza, coś jak księżniczka, czy też bogini. Jesteśmy równi - kobiety i mężczyźni, ale inni i tej inności nie możemy zaprzeczać, o niej zapominać.
Usuń